Jożik - wielka przylepa i niesamowity uparciuch.
Sypia między nami, na podusi. Posiada magiczną zdolność siadania jak człowiek - na dupce, bez podparcia. Co ciekawe - kochają go absolutnie wszystkie stworzonka. Jest jedynym kocurem, którego nie ustawia Polly, nie poddusza Czesio, i którego uwielbia Mirmiś.
Niekwestionowany ulubieniec mego męża. :)
Mirmiłek - mój najukochańszy persik. Żyjący troszkę jakby we własnym świecie.
Poszukuje w miseczkach z wodą Wodnika Szuwarka. Żarłoczek. Chrumka i prycha niczym mały niedźwiadek, wciągając dobre jedzonko. Gdy do nas przybył, zachowywał się smutno, dziwnie i przygnębiająco. Był apatyczny, nic go nie interesowało, nie mruczał, nie umiał się bawić, cały czas spoglądał w jeden punkt, spał przy miseczkach z jedzonkiem. Żył obok nas. Jak obcy. Nie lubił nikogo, nikogo nie potrzebował. Zastanawiałam się, jak będzie wyglądało życie z takim spokojnym, grzecznym, ale jakby dzikim kotem. Z czasem Miś stawał się coraz bardziej zafascynowany światem. Dziś wiem, że żaden z moich kotów nie ma w sobie takiej radości życia jak Miś. Jemu wszystko się podoba, wszystko jest super, ekstra, cały świat kręci się po to, by - w przekonaniu Misia - sprawić mu radość. Misiulo kocha kwiatuszki i inne koty, kocha nas, kocha miseczki i jedzonko, kocha każdy przedmiot, bo wszystkim można się bawić. Ale najbardziej na świecie Miś uwielbia pudełka! Pudełka, skrzynki, koszyczki to jego żywioł. W każdym musi się przespać, każdy musi wypróbować.
Kocham go niezmienie. :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz