wtorek, 29 grudnia 2009

Pola choruje...

... a jej choroba nie daje się zdiagnozować. Bardzo mi smutno i bardzo się boję. Charakter i usposobienie Polci na szczęście nie zmieniają się. I dobrze. Gdyby nagle stała się cichym przytulasem, chyba bym tego nie zniosła. Moja dzielna pannica nawet w chorobie ustawia kociarstwo i utrzymuje pruski dryl. Wali łapciętami na prawo i lewo, uskuteczia żelazną dyscyplinę wobec mnie i chłopaków. Nie wiem, co bym oddała, aby była zdrowa. Niestety, po wczorajszych nocnych zdarzeniach, weterynarz rozkłada ręce. Jeśli obecnie podawany lek nie pomoże, to on się poddaje i sugeruje, by szukać innego lekarza. A ja innego nie znajdę. Wiem to. Zostało zrobione wszystko.
Dość zaskakujący jest fakt, że Pola w chorobie... tyje! Troszkę zmatowiło jej się futro i to w zasadzie jedyny zewnętrzny objaw tego, iż kotka jest chora. Jej przybieranie na wadze i bezustanny apetyt dają mi nadzieję.
Obiecałam Polci i sobie, że jeśli ona odejdzie, jej miejsce zajmie kolejny potrzebujący stworek. Będziemy czekać aż znów jakaś bieda zamiauczy na naszej drodze. Tylko wtedy będę miała wrażenie, że choroba Polly miała ledwo uchwytny sens, bo czegoś mnie nauczyła, jakieś postanowienie wymogła.
Bardzo proszę o kciuki za zdrowie mojej kochanej Koci...

Jutro natomiast szykuje się w Mirmiłowie niezła impreza. Jożiczek kończy calutkie, okrągłe dwa latka! Dziś miałam niezłą zabawę, bo malec nauczył się mówić (sic!) "ma ma". Kto ma koty, ten wie, że niekiedy udaje im się wyartykułować całkiem poprawne i zrozumiałe wyrazy. Czesio notorycznie woła na mnie "ajjjuuuu, ajjjuuuu", jeśli czegoś sobie życzy, Jożik zaś biegał dziś po pokojach przecudnie zapytując: "ma ma????", "ma ma???". Ten kocurek bowiem, nie wiedzieć czemu, zawsze gada w intonacji pytającej.
Jutro uzupełnię jego albumik i wkleimy małą historyjkę obrazkową, przedstawiającą to, co się z Jożkiem działo przez te dwa wspaniałe lata. Zapraszamy najserdeczniej na urodzinki naszego pieszczocha!!

4 komentarze:

  1. Trzymam kciuki za Polcię.

    I wszystkiego najlepszego dla dwulatka od nas wszystkich! Pięknych, okrąglutki kuleczek do kulania, myszek do ganiania i rąk do miziania!

    OdpowiedzUsuń
  2. Aniu, dziękujemy!! Byłaś pierwsza jeśli chodzi o życzenia :) Przekażemy je urwisowi. Miziajki dla Marysi i Fasolka. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Tyle czasu tu zaglądam, a dopiero zauważylam, ze można dodać komentarz. Ale "blondynka" ze mnie.

    Aniu, mocno trzymam kciuki za Polcię, wierzę, że uda się ją zdiagnowować i wyleczyć.

    A mojemu ulubieńcowi życzę 100 lat szczęśliwego życia w kochającej rodzinie.

    OdpowiedzUsuń
  4. W Nowym Roku życzę zdrowia cudownym Kotom i ich Dużym :)

    Kotusi zyczę zdrowia i jeszcze wielu lat trzymania chłopców "za pyszczek"

    A Gospodyni tego bloga - znalezienia pracy która daje radość, satysfakcję i ....pieniądze :)

    Wszystkiego najlepszego !

    OdpowiedzUsuń