czwartek, 21 kwietnia 2011

Wierszyk niemal Leśmianowski...

Dostałam dziś rozbrajający prezent od jednego z Czytelników. Ponieważ cenię sobie bardzo poezję  Leśmiana i Tuwima, wklejam dziełko tutaj, abyśmy wszyscy mogli nacieszyć się genialnymi sformułowaniami i niezmiernie wdzięcznym zobrazowaniem kociego świata...

Jak Bolesław Leśmian napisałby wierszyk „Wlazł kotek na płotek”? - pyta Julian Tuwim. Tak właśnie:


Na płot, co własnym swoim płoctwem przerażony,
Wyziorne szczerzy dziury w sen o niedopłocie,
Kot, kocurzak miauczurny, wlazł w psocie-łakocie
I podwójnym niekotem ściga cień zielony.

A ty płotem, kociugo, chwiej,
A ty kotem, płociugo, hej!


Bezślepia, których nie ma, mrużąc w nieistowia
Wikłające się w plątwie śpiewnego mruczywa,
Dziewczynę-rozbiodrzynę pod pierzynę wzywa
Na bezdosyt całunków i mękę ustowia.


A ty płotem, kociugo, chwiej,
A ty kotem, płociugo, hej!

********************
Dodam tylko, że na przykład Pola zawsze nazywana jest przeze mnie, z Leśmianowska, "Dziewulinką" (patrz: "Dziwożona"), a każdy kot wylegujący się nocą na ludzkiej szyi jest Dusiołkiem. Właściwie nie wiem, jak Mirmiłowo mogło dotąd funkcjonować bez wzmianki o Leśmianie?

1 komentarz: