czwartek, 7 stycznia 2010

Takie sobie rymowanie...

Za Tęczowym Mostem

- Mamo, mamo, patrz, jestem!
- To Ty, syneczku, naprawdę???
- Mamo, przecież mówiłaś:
"Nigdy cię nie zostawię...".

Mamo, a ja czekałem,
Tam, w dziurze, między blokami,
Śnieg sypał, wicher dmuchał,
Ktoś kopnął, przywalił śmieciami.

Mamo, czekałem długo,
I zimno było, i głodno,
A potem - coraz senniej,
A teraz - jestem z tobą!

Za oknem czasami jedli,
Czasami skrawek rzucili,
Przez kilka ślicznych tygodni
Światełka na drzewku palili.

Choć było zimno i smutno,
Czekałem na ciebie, mamo,
Nie chciałem myśleć, że kocię
Zgaśnie tak cicho... samo...

Syneczku, chodź się przytulić,
Wrócisz na ziemię, tak trzeba,
Taka jest kolej rzeczy,
Na ziemi szukać nieba.

Choć teraz mi nie uwierzysz,
Na ziemi są Anioły,
Trzeba im tylko, kochanie,
Tę prawdę uświadomić.

Musisz, syneczku mały,
Choć zima ci obrzydła,
Wrócić, znaleźć Anioła,
A potem doprawić mu skrzydła.

Bo człowiek prawdziwie dobry,
Dobroci swej nie dostrzega,
I ty, kociątko małe,
Pokażesz mu skrawek nieba.

Wracaj zatem, maleńki,
A ja tu będę czekać,
I będę się przyglądać,
Jak odnajdujesz CZŁOWIEKA.

7 komentarzy:

  1. mam nadzieje, że zamieszczenie tego wiersza nie jest spowodowane tym, że coś przytrafiło się Poli...

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie, nie. Dziękuję za troskę :) Polcia ma się świetnie. Choroba przeszła. Ostatnie leki poskutkowały i teraz Pola dostaje je co 4 dni. Właśnie wybieram się po wyniki do laboratorium. Poleńka je i tyje. Kluska moja.
    Wierszyk jest poświęcony zarówno mojej znajomej, która wczoraj przygarnęła małe kocię, jak i kotkowi wyrzuconemu z domu w wigilię, którego historię wczoraj czytałam i dojść do siebie nie mogłam.
    Na zdjęciu jest Etek - kotek, znaleziony przez nas swego czasu w starej parowozowni. Chcieliśmy dać mu dom, ale okazało się, że ktoś, prawdopodobnie kopniakiem, połamał mu całkowicie żuchwę, szczękę, podniebienie. Kicia nie dało się uratować. I tak mi się na wspomnienia zebrało...

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękny wiersz. Daje dużo do myślenia.
    Dobrze , że z Polą wszystko w porządku :-)Czasem zaglądam tu, a czasem do wątku na "miau". Pozdrawiam serdecznie :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. biedna kocinka...
    jak można butem potraktować takie bezbronne maleństwo... :-/
    ciesze się, że z Polą wszystko w porządku :)

    OdpowiedzUsuń
  5. I to jest bodaj najgorsze. Takie maleństwo, miał może z 7 tygodni, tak niewiele miejsca zajmuje na świecie, tak mało potrzebuje. A jednak musi się znaleźć jakiś zakapior, któremu zwierzątko będzie przeszkadzało...

    OdpowiedzUsuń
  6. Przesmutne... bo prawdziwe. Biedne, bezbronne maleństwa, które - o ile przeżyją - jako dorosłe także skazane są na ciężki los i podłe traktowanie. Przerażający jest ten ogrom potrzeb, im bardziej się człowiek angażuje, tym bardziej widać, że to kropla w morzu... Ale trzeba działać, robić tyle ile tylko jest się w stanie wykonać, tak jak Ty pomogłaś choćby Poli czy Pingwinkowi, znajdując mu Dom.

    Dziękuję za możliwość czytania, niedawno znalazłam to miejsce i powoli przemierzam archiwum... Wspaniale się czyta Twego Bloga. Gratuluje i pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń