sobota, 16 kwietnia 2011

Szaleństwo sobotniego popołudnia.

To miał być wielce spokojny dzionek. Duży zaprosił swego szwagra, czyli mojego brata, a wraz z nim piwko i pizze familijne. Zapomniał o jednym: chcesz rozśmieszyć koty? Opowiedz im o swoich planach.
Ja też miałam mieć spokojny dzionek. Siedziałam sobie na forum ogrodniczym, podziwiając kolekcje kaktusowe, gdy nagle zadzwonił scype i wieści z Mirmiłowa popłynęły wartkim strumieniem.
Oto Miś i Czesio wdali się w jakieś przedziwne, szalone gonity. Według relacji mego brata - Miś był kilkakrotnie ostrzegany, upominany, przywoływany do porządku i roztoczone przed nim zostały wizje tego, co się zdarzyć może. Nie słuchał jednak. W efekcie, zeskakując ze stołu, zahaczył nóżką o pojemniczek z sosem czosnkowym i zalał aromatyczną mazią siebie, kapy, fotel i w ogóle pół mieszkania. Uświadomiwszy sobie ogrom win, postanowił nie poddać się konsekwencjom i wczepił z całej siły pazurkami w tapicerkę. Obaj panowie, używając czterech dostępnych rąk, odczepiali dyndającego Profesorka, by w efekcie wpakować go pod prysznic i solidnie wykąpać. Protest był rozpaczliwy.
Gdy tylko Miś został wytarty do sucha i - obrażony wielce - ucichł na chwilę, Czesio był uprzejmy przegalopować po pizzy, pomidorach, aż się łapeczki rozjeżdżały...

Boję się odbierać skype, boję się rozmawiać z moim mężem, który zamiast spokojnie oddać się relaksowi - pierze, sprząta i kąpie. Wyłączam komunikatory i idę się schować do pufy.




11 komentarzy:

  1. Do łez się uśmiałam......
    :))))))))))))))))))

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja tam nie wiem ,ale ja bym tam do KOTÓW zadzwoniła...Pewnie ich wersja byłaby taka :"...zrobił imprezkę ,że aż pizza pod sufitem fruwała a sos czosnkowy wylał się na fotel (sam!)...a biednego Misia wrzucili do wanny PEŁNEJ wody, TAK SIĘ BAWILI...":))
    Wynalazca KOTOFONU (dwa przyciski na komóreczce ,oba w kształcie kocich łapek...)dostanie Nobla!!
    "Dzwoniłam rano do mojego kota ale nie odbierał, pewnie spał...":)
    "Nie martw się ,oddzwoni jak będzie miał czas!"

    Kotkins

    OdpowiedzUsuń
  3. Oj tam, że koty. Przecież faceci pijacy piwo i pizujący mają bujną wyobraźnię, nie? ;) pokazali na kamerce jak kotki rozrabiają? nie! kotki zapewne spały uroczo, a chłopcy porozwalali sosy,pizze i inne ingredienty po czym zwalili na kotki. Biedne, niewinne kotulinki;)Absolutnie zgadzam się z Kotkins - catphone zrobiłby furore;) z rybką zamiast jabłuszka ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Wiecie co... Przekonałyście mnie. Zażądam pełnej dokumentacji zajścia i niepodważalnych dowodów.
    Tak sobie jeszcze myślę - catphony to jedno, ale czyż nie przydałaby się jeszcze niebieska linia dla pokrzywdzonych koteczków? Taki Misio mógłby zadzwonić, że go pod prysznic wpakowano. Kotpolicja musiałaby interweniować. Jakby Duży zapłacił mandat i miał naskrobane w papierach, to już by niewinnego plastusia nie kąpał przemocą, prawda?
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  5. Wiesz... Will i Gandzia już złożyły wnioski o karty. Wzajemne. Ona o Rudą, on o Liliową. Jak się tłuką - chcą dzwonić ;)Nam nie założą, a skąd... bo jak Dużemy każą płacić za co będzie żarcie? Jak Dużego wsadzą, kto będzie kuwetę czyścił? Kalkulują, myślą, strategię mają. Same sprawiedliwość wymierzą ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. W kotoplicji słuzyłby wyłącznie koty niebieskie ,a szczególnie rosyjskie (bez podtekstów!:)).One by świetnie wyglądały w czapkach z daszkiem!!
    Dzwoni Miś na kotopolicję i miuczy :"...zbiiiiliii, zmoczyyyliii...skrzywdziiiliii...miauuu!!".A w tle Czesio :"TAK. Byłem świadkiem!".:)
    U mnie byłoby tak :"...miauuu...jamniiiik.Był i zniiik(Ł)...pooooszedł do ogroduuu...pooorzucił...miauuu!". Bo u nas jest teraz cały dzień rozpacz na tle wychodzeniowo-ogrodowym.
    "-Pies może A MYYYYY NIEEEE!!!"
    Kotkins

    OdpowiedzUsuń
  7. O jaaaa! Ale się uśmiałam! :D U nas Misio tak potwornie dramatyzuje, tak desperuje (całkiem jak komiksowy Mirmił), że swoimi oskarżeniami wsadziłby za kratki pół świata i calutkie Mirmiłowo.

    OdpowiedzUsuń
  8. Przemyślcie swoją postawę jak mówił moj profesor od PO (takie zajęcia od strzelania, rzucania granatem itp w liceum, konicznie w mini spódniczce)!!!

    (zamieściłam zdjęcia trzódki na Twoim wątku na miau i bardzo za to przepraszam, dopiero po fakcie zrozumiałam,że powinnam zrobić swój wątek:((.Zlikwiduję je jeśli powiesz słowo, przepraszam...etykieta forum jest mi mało znana jeszcze!)
    Kotkins

    OdpowiedzUsuń
  9. Jedno jest pewne, na nudą i monotonię życia nie możecie narzekac :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Witam i przepraszam na wstępie, gdyż moja wypowiedź jest z tematem bynajmniej związana. Po nieefektywnych poszukiwaniach adresu mailowego postanowiłem podzielić się pewnym znaleziskiem właśnie tutaj. Wiem, droga Autorko, że znasz i podziwiasz twórczość pana Leśmiana, tym większą przyjemność powinna Ci sprawić moja wiadomość.

    #################################################

    Jak Bolesław Leśmian napisałby wierszyk „Wlazł kotek na płotek”? Tak właśnie:

    Na płot, co własnym swoim płoctwem przerażony,
    Wyziorne szczerzy dziury w sen o niedopłocie,
    Kot, kocurzak miauczurny, wlazł w psocie-łakocie
    I podwójnym niekotem ściga cień zielony.

    A ty płotem, kociugo, chwiej,
    A ty kotem, płociugo, hej!

    Bezślepia, których nie ma, mrużąc w nieistowia
    Wikłające się w plątwie śpiewnego mruczywa,
    Dziewczynę-rozbiodrzynę pod pierzynę wzywa
    Na bezdosyt całunków i mękę ustowia.

    A ty płotem, kociugo, chwiej,
    A ty kotem, płociugo, hej!

    #################################################

    Mam nadzieję, że wywołałem Twój ciepły uśmiech.

    Pozdrawiam...

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja nie tylko znam Leśmiana. Nie tylko go uwielbiam. Nie tylko uważam za najważniejszego poetę w historii polskiej literatury. Ja nawet pisałam o nim pracę magisterką. :) A ten wierszyk to zdaje się niezrównany Tuwim... Również jedna z moich ulubionych postaci. Dziękuję Ci bardzo za ów wierszyk. Myślę, że należy mu się specjalne miejsce w specjalnym poście.

    OdpowiedzUsuń