piątek, 20 lipca 2012

W życiu nie jadłem nic lepszego!

- Co tu masz?? Chrupeczki? Dla mnie? Ojej, to wszystko dla mnie? Oj, jakie pyszne! O mniam! Wspaniałe, doskonałe! W życiu nie jadłem nic lepszego! Jożiku, mogę sobie skubnąć od ciebie? O, Twoje też jest rewelacyjne. Nie, no pozwól, nie zjem ci przecież dużo, zobacz jaki ja malusieńki jestem. Dziecku nie dasz? No, dasz, wiedziałem, w kocim społeczeństwie panuje porządek. Prawda Polciu? Daj spróbować, ooo, nie, nie zjem ci dużo, nie, nie, tylko sobie skubnę. Że Jożikowi wyżarłem? Nieprawda! Sam zjadł prawie wszystko. Oj, jakie ty masz doobre!! Że to nie dla dzieci? Ależ radzę sobie, świetnie. Nie, wcale nie łykam jak indor. I nie mam policzków jak chomik, wspaniałe, idealne, do-sko-na-łe, w życiu nie jadłem nic lepszego. Ja już na kittena jestem jednak zbyt dorosły. Czesiu, daj spróbować malutkiemu dziecku, no nie bądź taki nieużyty. Lanie!?! MNIE?! BO-LU-SIO-WI?! ROZKOSZNIAKOWI, CUKIERKOWI?! Nieładnie, no przecież ci nie ubędzie jak sobie troszkę skubnę, a jest pyszne, oooo, wspaniałe, w życiu nie jadłem nic lepszego! Doskonałe. Co?? Nie mogę wejść do Misia do łazienki? A co on je?? Leczniczą?? Ależ to nie szkodzi! Ja bym sobie spróbował. Na pewno jest pyszne, rewelacyjne, założę się, że w życiu nie jadłem nic lepszego...





- Co tu masz? Jajeczko! Dla mnie? Naprawdę byłaś taka miła, że ugotowałaś mi jajeczko?! Ooooo, jakie rewelacyjne! Ależ pyszne! Doskonałe! W życiu nie jadłem nic lepszego! Polciu, ty jesteś ogolona, nie musisz dbać o futerko tak jak ja. A ja jestem malutki, więc sama rozumiesz, kochana. Oooo, cóż za delicje! Twoje jajeczko jest jakby pyszniejsze. W życiu nie jadłem nic lepszego. Doskonałe, do-sko-na-łe!
Czesiu, Jożu, ustąpcie małemu dziecku. Wy macie dorosłe, ukształtowane futra, a ja jestem maciupeńki, malusieńki, bezbronny, więc sami rozumiecie... Że głodni jesteście? Że wyżarłem Wam chrupeczki? Wiesz, Czesiu, nie chcę Cię urazić, ale dietka by ci się - hihihii - jednak przydała. Ooooo, Wasze jajeczko jest najlepsze, idealnie wręcz ugotowane. W życiu nie jadłem nic lepszego!! Mniam! Om-ciom-ciom, om-ciom-ciom...


**** 
- Co tu masz? Twarożek?! O jejejej! Dla mnie?! Kochana jesteś, że mi kupiłaś serka. Jest idealny, wspaniały, puszysty i leciuteńki. Doskonały. W życiu nie jadłem nic lepszego! Jożiku, posuń się z łaski swojej, bo u mnie zostały same grudki, a mlesio i śmietanka gdzieś - wyobraź sobie - wywietrzały. Ja zaś, sam rozumiesz, jestem malusieńki, rosnę, muszę się dobrze odżywiać. Co? Ty też nie lubisz grudek? Ale jesteś starszy, mądrzejszy i powinieneś mi ustąpić. Ooooooo, wspaniałe, do-sko-na-łe! Idealne. Zawartość mlesia i śmietanki jest w sam raz. Czesiu, ty też masz takie dobrusie? Daj, spróbuję, ocenię. Że wszystko wyżeram i jestem natręt? Oj tam, oj tam. Zero zrozumienia dla faktu, że jestem tyciutki, bezbronny, niewinny i kompletnie maluteńki. No daj, daj, wiem, że żartowałeś. Ooooo, Twój twarożek jest jak chmurka! Jak mgiełka! Idealny, doskonały, w życiu nie jadłem nic lepszego!

****


- Co tu masz? Mięsko!! Z kurczaczka?! Borze szumiący, jak ja cię kocham! To wszystko dla mnie, naturalnie. Pyszne udeczko. Cudności, cudności! W życiu nie jadłem nic lepszego. Że to miseczka Polci? No popatrz, byłem pewien, że ona i tak idzie spać. Polciu, śpij, nie przeszkadzaj sobie. Daj maleństwu spróbować twej porcyjki. A jest doskonała! Wspaniała. W życiu nie jadłem nic lepszego!
Czesiu? Jożu? No przysiągłbym, że byliście właśnie na balkonie. Cóż mogę powiedzieć - było pyszne, mięciutkie, kruchutkie, w życiu nie jadłem nic lepszego, a wy zamiast mieć takie miny powinniście się cieszyć, że dziecku smakowało. Ja jestem malusieńki, dopiero rosnę, więc... sami rozumiecie!
Misiaczku? Smakuje ci bardzo ta twoja lecznicza karma? Bo jeśli nie, to wiesz, ja bardzo chętnie. Pachnie idealnie, wspaniale, jestem pewien, że w życiu nie jadłem nic lepszego! 





11 komentarzy:

  1. :))))))
    Ciekawa jestem jak szybko Czesio zacznie si wyzłośliwiać na temat konieczności przejścia Bolusia na dietkę.. ;))

    aamms

    OdpowiedzUsuń
  2. Boluś, na gumowym cycku chowany, jest w wieku 11 tygodni większy niż Czesio był po 3 miesiącu... Wszys;l9i8 - to pisał Boluś - wszystko się zatem może zdarzyć. :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Cukierek i rozkoszniak pełną gębą:-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Uśmiałam się jak norka :)))))

    OdpowiedzUsuń
  5. O mało nie oplułam monitora w pracy! Rewelacja! Poproszę o więcej!
    MB&Ofelia

    OdpowiedzUsuń
  6. Boluś mały..apetyt ma wielki,
    niebawem brzusio będzie nosić na szelki.
    Rośnie duży, okrąglutki...
    bo nie w smak mu krasnoludki.
    Chce być duży, silny, ogromniasty..
    jak lew, tygrys czy inny kociasty.
    Pola, Joż i Czesio głodować będą
    aż Bolusiowi kilogramy przybędą...
    Dziesięć kilo kota to Bolusiowa cnota!!!

    OdpowiedzUsuń
  7. Aaaaa ten Boluś wcina wszystko jak leci -niemal jak Bucuś mojej córci ;))
    Wielki z niego tygrysek już ! :)

    OdpowiedzUsuń
  8. ło matko:))))wierszyk anonima baardzo adekwatny do sytuacji sterroryzowanych "dorosłych" przez "Bolusia":)))))))))))) ciekawe jak długo to zniosą:))))

    OdpowiedzUsuń
  9. Aż nie chce mi się wierzyć jak czytam, że przy tylu kotach nie miałaś wcześniej takich doświadczeń :)))
    Ja miałam tylko dwa szkraby, za to oba dachowe, fakt, rasowych nie miałam, a brytyjskie i persy raczej mało rozrabiające?
    Mój pierwszy od razu pokazał co potrafi, drugi to do teraz pochłaniaczkażdejilości pysznego jedzonka, zwłaszcza tego co my jemy :)))))
    Ale tak jak któraś ciotka na forum stwierdziła, dachowce uspokajają się po około 1,5 roku - o ile w ogóle :))))))
    Gorące pozdrowienia :)

    OdpowiedzUsuń