czwartek, 26 listopada 2009

Trudna miłość po raz drugi, czyli jak kocha Czesio.

W Mirmiłowie, niczym na kartach tajemniczej powieści toczy się skomplikowany romans. Heroiną jest Pola, jej cichym i mrocznym adoratorem - Czesławek, ja zaś pozostaję dyskretnym obserwatorem.
Od pewnego bowiem czasu, mój kocurek stał się istnym cieniem koteczki. Gdzie ona, tam on. Blisko, coraz bliżej, tak by broń Boże się nie zorientowała. Jakież to... LUDZKIE! Przypatrywanie się z boku, niby nieznaczne i przypadkowe muśnięcie dłonią, to jest, sorry - ogonkiem i łapeczką. Bez pazurków - niech sobie nie myśli, że to celowe! Że jego w jakikolwiek sposób wzrusza jej obecność. O nie! Co to, to nie! On jest wolny, niezależny i niezainteresowany! Nie będzie wyciągał pazurków dla byle kogo.
A że znalazła paproszek, bawi się i on w tej sekundce jest przy niej? No cóż on może poradzić, że właśnie ten paproszek akurat teraz zainteresował też jego?? Może w domu nie ma większej ilości paproszków, bo Duża lubi obłędnie sprzątać na pięć tygodni przed świętami?
Bawi się zabaweczką, a Czesio koniecznie chce się nieznacznie włączyć do zabawy, choć ma obok zabawkę identyczną? Co z tego? Czesiowi zawsze się wydawało, że jego zabawka jest jednak z jakiegoś powodu brzydsza. Właściwie, to mu wcale na tej zabawie nie zależy. Ot, popatrzy sobie z nudów, tylko zerknie, nie żeby tam zaraz się bawić. Nie, on jest dorosły i poważny, tylko sobie spojrzy zatem...
Czesio sprzedał Polci przypadkowego buziaka? Ups! Pomylił się, myślał, że to Jożik, młodszy braciszek. W tym zamieszaniu przy miseczkach wszystko się może zdarzyć... Pomyłka, nic więcej.
Także to, iż Cześ obserwuje koteczkę stale i wciąż, to chyba nic dziwnego, prawda? Nowa jest, obca w gruncie rzeczy, pilnować trzeba, bo może zabawki pochować, zjeść zbyt dużo z cudzej miseczki i w ogóle może zrobić wiele innych rzeczy.
I zupełnie nie wiadomo, co właściwie Dużą w tym wszystkim tak bawi. ;)

1 komentarz:

  1. Po tytule myślałam, że Czesio się zrobił jak Polcia- niby kocha, ale potrafi popodgryzać. Aż trudno uwierzyć!

    Ale nie - Czesio się zakochał! :)

    A moje kociska potrafią się zawzięcie wylizywać nawzajem, bo po chwili się tłuc. I żadne nie chce ustąpić! O_O

    OdpowiedzUsuń